Dojechaliśmy samochodem do Zakopanego, tam go zostawiliśmy na parkingu i busem dojechaliśmy do Kir, skąd ruszyliśmy pieszo przez Dolinę Kościeliską.
Spaliśmy w Schronisku na Hali Ornak na bardzo niewygodnych łóżkach ;), ale za to mogliśmy podziwiać piękne widoki i jeść przepyszną szarlotkę. :)
Z samego rana trafiliśmy nad schowany głęboko w górach piękny Smreczyński Staw z pływającą po nim kaczą rodziną.
Przeszliśmy bardzo wąskim i kamienistym Wąwozem Kraków
i doszliśmy do stromej, śliskiej, całkowicie ciemnej jaskini - Smoczej Jamy, do której można się było dostać tylko po drabinie i w której trzeba było wciągać się na łańcuchach, by przejść dalej.
Łatwo nie było, bo kamienie były śliskie, niemal pionowe, bez punktów zaczepienia dla butów a mój tata miał wielki, ciężki plecak! Ale wspólnymi siłami i dzięki mojej czołówce udało nam się. :)
Zmęczeni, ale zadowoleni posililiśmy się oscypkami. :)
Bardzo mi się podobało i na pewno jeszcze w czasie wakacji pojedziemy w góry.
Każdemu polecam takie rodzinne wyprawy.
A jak Wy rozpoczęliście wakacje?
Antek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz