Cześć!
Pierwszy cel rodzinnej podróży to były Niemcy i Legoland.
Sami
zobaczcie jak było fajnie:
W Niemczech zwiedziłem też
zamek, który jest pokazywany na początku filmów Disney'a. Widok na zamek z
pobliskiego mostu zapierał dech w piersiach:
W oceanarium Sea Life widziałem
żywe pingwiny. Przechodziłem też przez podwodny tunel, z którego oglądałem zwierzęta
morskie. Najbardziej podobały mi się rekin i żółw morski.
Kolejnym celem mojej wyprawy wraz z dziadkami i moim bratem
było Świnoujście. Na tydzień przyjechali do nas rodzice i zrobili nam wielką
niespodziankę - pojechaliśmy do Legolandu w Danii. W drodze w Lubece zwiedziłem
kościół, który podobno razem z robotnikami budował diabeł, bo myślał, że to będzie
winiarnia.
Przez Kanał Kiloński przeprawiliśmy
się wagonikiem zawieszonym na linach, który zabierał cztery auta i pieszych. W
2013 roku we wrześniu przeprawa ta obchodzić będzie setne urodziny!
Byłem też na obozie aikido i
rowerowo-tenisowym, gdzie fajnie się bawiłem z kolegami i koleżankami.
Szkoda, że wakacje już się
skończyły.
Mateusz
P.S.
W Niemczech czasami jedliśmy w imbisach, gdzie najbardziej smakowała mi
kiełbasa zwana currywurst. Pycha!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz