niedziela, 27 stycznia 2013


KULIG
Dnia 17 stycznia klasa II µbyła na kuligu, który odbył się w stajni Rancho u Marka. Jeden koń miał na imię Dragon. Dragon był mistrzem tej stajni! Przed i po obiedzie była bitwa na śnieżki. Polecam!!! Dominika

W czwartek byliśmy na kuligu. Pogoda nam sprzyjała. Najpierw oglądaliśmy puchary, które zdobyli zawodnicy w jeździectwie i  myśliwskie trofea naszego miłego gospodarza pana Marka. Potem nasza pani zorganizowała konkursy drużynowe. Polegały one na tym, że wykonywaliśmy różne ćwiczenia na śniegu na czas, było fajnie. W tym czasie klasa II α jechała saniami. Gdy oni wrócili, pojechaliśmy my II µ! Podczas jazdy bawiliśmy się w Głuchy telefon, oglądaliśmy zasypany śniegiem las, czasem nawet śnieg spadał nam na głowy. Na leśnej polanie urządziliśmy śnieżną bitwę. Gdy wróciliśmy, jedliśmy upieczone na ognisku kiełbaski, piliśmy gorącą herbatę, żeby się ogrzać. W czasie tej wyprawy dowiedzieliśmy się trochę o koniach. Ta wyprawa była jak przygoda. Bardzo mi się podobało, nie wiem tylko, czy podobało się moim kolegom. Wawrzyniec


 17 stycznia pojechaliśmy na kulig. Najpierw pan Marek przedstawił nam konie, które będą nas ciągnęły. Jeden z nich nazywał się Dragon. W czasie kiedy klasa II α była na saniach, pani Małgosia zorganizowała nam zabawy na śniegu. Gdy II α wróciła, wtedy my wsiedliśmy do sań. W czasie jazdy obserwowaliśmy zimowy las i rozpoznawaliśmy tropy zwierząt na śniegu. Potem piekliśmy pyszne kiełbaski. Ten kulig był udany! Nadia



 17 stycznia pojechaliśmy na kulig. Piekliśmy kiełbaski, rzucaliśmy się śnieżkami i usypywaliśmy górę ze śniegu. Olaf
 17 stycznia byliśmy z klasami II α i III na kuligu. Na początek był konkurs, która klasa usypie największą górę. Wygrali trzecioklasiści, ale ich było najwięcej, a poza tym byli najstarsi! Później paliliśmy ognisko na śniegu i piekliśmy kiełbaski. Było bardzo fajnie! Michał

 17 stycznia byliśmy na Ranczu u Marka na kuligu. Było bardzo, bardzo, ale to bardzo mroźno. W sali kominkowej były 3 koty. Według niektórych jeden z nich maił zaropiałe oko. Na ranczu był też koń, który nazywał się Dragon. Ten koń i jeszcze jeden ciągnął kuligowe sanie. Po kuligu był obiad - ognisko z kiełbaskami, a po obiedzie bawiliśmy się na śniegu. Julka D.

17 stycznia nasza klasa była na Ranczu u Marka. Były tam stajnie i wiele sprzętów rolniczych. Jeździliśmy saniami. Polecam!  Miłosz




 17 stycznia byliśmy na kuligu. Najpierw pojechaliśmy autokarem do Bargłówki. Po wyjściu z autokaru, poszliśmy do stajni zobaczyć konie. W tym czasie kiedy klasa II α jechała saniami do lasu, pan Marek opowiadał nam o sukcesach konia Dragona. Gdy klasa II α wróciła z przejażdżki, to klasa II µ pojechała saniami do lasu. Gdy wróciliśmy, zjedliśmy kiełbasę, chleb z grilla i piliśmy ciepłą herbatę. Potem urządziliśmy bitwę na śnieżki o nazwie Klasa 2 vs inne dzieci. Ta wycieczka nauczyła nas wielu różnych ciekawych rzeczy. Bardzo mi się podobało. Grześ

 Cześć!
W czwartek 17 stycznia 2013 roku byliśmy ja, moja klasa i pani Małgosia na kuligu. Pierwszy punkt pobytu był taki, że pan Marek opowiadał nam o sukcesach jeździeckich koni i jeźdźców z tego rancza. Poznaliśmy konia o imieniu Dragon. W sali kominkowej oglądaliśmy puchary i  medale. Potem robiliśmy zawody na największą górę śniegową. W zasadzie to najpierw były zawody na największą kulę śniegową, ale śnieg był zbyt sypki i zmieniliśmy zawody na górę śniegową. Kiedy skończył się konkurs na górę, dzieci z klasy II α pojechały na kulig, a my urządziliśmy gry i zabawy na śniegu. Były to wyścigi rzędów. Wszystkie dzieci zostały wymieszane i  podzielone na trzy grupy, w każdej były dzieci klasy III lub II µ. W czasie wyścigów były  biegi, i chód w przysiadzie. Kiedy skończyły się te zawody, my czyli klasa II µ, pojechała w saniach ciągniętych przez dwa konie. Zatrzymaliśmy się na pięknej leśnej polanie i zobaczyliśmy na śniegu tropy zająca, wilka i lisa. Na polanie zobaczyliśmy dwie wielkie śnieżne kule, z których zrobiliśmy bałwana wtaczając kule na siebie. Na tej polanie była bitwa na śnieżki i wyobraźcie sobie rzucaliśmy nawet w panią Małgosię! Potem piekliśmy chleb, jedli kiełbasę i pili gorącą cynamonową herbatę. To wszystko było naprawdę pyszne. Kulig udał się jak nigdy!     Emilka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz