wtorek, 18 lutego 2014

Nasz bal
Od rana w naszej klasie wielkie zamieszanie. Oto już przed ósmą zjawili się Gandalf Biały wraz z czarodziejką z Hawajów.
Konno przybyła dżokejka, zaś dwaj piraci przyjechali samochodami, zostawiwszy swoje statki w porcie. DJ Jula i DJ Miki zorganizowali nam świetną muzę.

 Cukierkowa wróżka z uśmiechem częstowała nas pysznymi słodyczami. 


Z odległych Karaibów przybyły temperamentne piratki Elizabeth i Angelica. Specjalnie dla nas na czas balu pojawiła się roztańczona hipiska z minionych lat 70.

Z odległej galaktyki przybył do nas Lord Vader, zaś ze starożytnego Rzymu sam Cezar.

Wielkie poruszenie wywołał porucznik wojsk powietrznodesantowych oraz dowódca czołgu wraz ze swoim czołgiem. 
Wszyscy świetnie się bawili w dyskotekowej scenerii…




niedziela, 16 lutego 2014

Fotoplastykon

Cześć tu Antek,
15. lutego byłem w Muzeum Śląskim oglądać zdjęcia z początku XX wieku w urządzeniu zwanym fotoplastykonem.


Fotoplastykon śląski pozwala oglądać zdjęcia na 24 stanowiskach jednocześnie. Zdjęcia są czarno-białe, kolorowe oraz w sepii (czyli żółte).
Zdjęcia obracały się za pomocą silnika wielkiej maszyny. Były to pierwsze zdjęcia 3D, które nazywały się stereofotografiami, wynalezione w połowie XIX wieku. Śląski zabytkowy fotoplastykon jest jednym z nielicznych urządzeń działających w Polsce.

Mam nadzieję, że w nowej siedzibie Muzeum Śląskiego znajdzie się miejsce dla tego fajnego urządzenia.

Pozdrawiam,Antek

czwartek, 13 lutego 2014

Wycieczka Małych Laborantów

We wtorek, wraz z moją klasą wyjechałem do centrum chemicznego. Pani która nas oprowadzała była bardzo miła i pokazała nam kilka eksperymentów. Włożyliśmy specjalne fartuchy, rękawice i okulary.


Potem pracowaliśmy w grupach 2-osobowych - ja byłem z Wawrzyńcem.


Wycieczka bardzo mi się podobała.

Polecam, Olaf

Lekcja chemii

                                                   Lekcja chemii
 
We wtorek, 11 lutego pojechałam z klasą na zajęcia z chemii, które odbywały się w laboratorium Wydziału Chemii UŚ w Katowicach. Warsztaty zaczęliśmy od założenia fartuchów, okularów i rękawiczek ( z którymi miałam najwięcej problemów) oraz krótkim pokazem. Następnie przyglądaliśmy się kolorowym solom, które znajdowały się w małych probówkach. Kolejny eksperyment polegał na wrzuceniu do wody metalu, który unosił się na jej powierzchni. Po pewnym czasie woda zrobiła się fioletowo-różowa. Następnie sami robiliśmy doświadczenia. Jednym z nich było wykonanie dwóch wulkanów - bezbarwnego i różowego ( różowym barwnikiem był sok z kapusty).




Mieszaliśmy również różne substancje i otrzymywaliśmy z nich  związki o pięknych barwach. Na koniec "wyprodukowaliśmy" w probówkach prawdziwe srebro, które mogliśmy zabrać do domu. Ostatnie chwile zajęć przeznaczyliśmy na zrobieniu pamiątkowego zdjęcia. Te warsztaty bardzo mi się podobały. Do zobaczenia w szkole.  
                                                                                    EMILKA

,,Teatralna wycieczka kl 3 mi"

                                  Teatr

     12.02'14 pojechaliśmy do teatru. Jechaliśmy busem , jakąś godzine. Gdy dojechaliśmy i weszliśmy do teatru pani Małgosia rozdała nam bilety z miejscem oraz rządem. Ja miałam miejsce 20 w rzędzie XI . Obok mnie siedzieli Grześ i Mikołaj z miejscami 21 i 19. Potem musieliśmy zaczekać na trzy dzwonki. W końcu do naszych uszu dobiegł dźwięk. Dryń, dryń, dryń!
W tedy zgasło światło bo przedstawienie się zaczyna. 
  














Przedstawienie było o małym księciu, było bardzo śmieszne. Polecam wam ten film, po0ndrawiam Nadia. :-)








                                                           

Chemiczna przygoda

Jedenastego lutego, w piątek byłam z klasą na wycieczce. Pojechaliśmy na Uniwersytet Śląski w Katowicach, gdzie spędziliśmy miło czas na doświadczeniach. Gdy weszliśmy do budynku, pani zabrała nas do podziemia, gdzie rozebraliśmy kurtki, a następnie poszliśmy na samą górę, tam zostawiliśmy plecaki. Następnie przeszliśmy do laboratorium, nałożyliśmy fartuchy, okulary ochronne i rękawiczki. Panie chemiczki pokazały nam trzy różne doświadczenia. Na początku doświadczeń dobraliśmy się w pary - ja wybrałam Dominikę. Było super, ponieważ robiliśmy taki jakby wulkan, a potem widziałyśmy jak z dwóch przeźroczystych składników wyszedł jeden składnik kolorowy. Najbardziej podobało mi się wtedy, kiedy mieszałyśmy razem z Dominiką chemiczne mikstury, a na pamiątkę zrobiliśmy srebro w probówkach.

Bardzo mi się podobało pozdrawiam Julia D. :-D




Wycieczka na Wydział Chemii Uniwersytetu  Śląskiego
11.02.2014 r. byłam z moją  klasą 3 mi na Wydziale Chemii Uniwersytetu śląskiego. Byliśmy w ten sposób ubrani, że mieliśmy fartuchy rękawiczki i okulary. Dobraliśmy się się w pary, ja byłam z Julią Doroniewicz. Zrobiłam z Julą 2 eksperymenty. Pierwszy, to wulkan. Najpierw, do długiego około 7 centymetrowego,  cienkiego naczynia trzeba było nalać 2 cm płynu do mycia naczyń i wsypać małą łyżeczką sody oczyszczonej  i na koniec odmierzyć  około 2 cm octu... i UWAGA,  bo z naczynia zacznie się lać... piana!O drugim eksperymencie Wam nie opowiem, bo było do niego potrzebne jakieś 10 związków chemicznych, których nazw nie znam. Było też  doświadczenie ze zrobieniem srebra. Wiem tylko, że jest do niego potrzebna glukoza, amoniak i jeszcze jakiś płyn, ale nie pamiętam jaki. Nie wiem też ile glukozy należy wsypać do próbówki.

To ja i Jula. Na drugim zdięciu robimy eksperyment.

P.S. Ta wycieczka  była super! polecam, 

Dominika Zjawiony   ;)   :)              

Wycieczka na Wydział Chemii

Wycieczka na Wydział Chemii
11 lutego byliśmy na Wydziale Chemii w Katowicach. Kiedy weszliśmy do środka rozebraliśmy kurtki i poszliśmy do sali labolatoryjnej. Potem założyliśmy fartuchy okulary i rękawiczki. Zabraliśmy się do roboty. Najpierw pani pokazywała nam różnokolorową sól. Następnie mieszaliśmy różne składniki i wychodziły nam różne kolory. Na koniec robiliśmy srebro w szklanych buteleczkach, to były nasze pamiątki. Wycieczka była bardzo ciekawa. Polecam ją wszystkim Weronika.

Moje wrażenia

We wtorek pojechałem z klasą na UNIWERSYTT ŚLĄSKI na wydział chemii. Tam bawiliśmy się różnymi  solami. Założyliśmy: fartuchy, okulary i rękawiczki.

Na początek pani pokazała nam kilka doświadczeń.  Później my robiliśmy doświadczenia; opowiem jeden to był … WULKAN. Żeby go zrobić jest potrzebny: płyn do mycia naczyń, ocet i soda oczyszczona. Po WULKANIE mieszaliśmy płyny i wychodziły kolory. Po robieniu kolorów robiliśmy maleńką warstewkę  srebra. Na koniec zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie sami zobaczie:

We wtorek byliśmy  na zajęciach z chemii. Robiliśmy tam różne próbki ja robiłam z Weroniką prace te  miałyśmy  wykonać. Zgadzałyśmy się i porozumiewały. Robiliśmy też z  różnych próbek kolory wyszły nam bardzo pięknie.

Później robiliśmy prawdziwe srebro na pamiątkę. Bardzo mi się podobało , ale to  zasługa Emilki bo to ona nam  zamówiła  tą wycieczkę.

Julia   B.

 

 
                  Zajęcia z chemii                          
  
  We  wtorek 11.02.2014 roku pojechaliśmy na zajęcia warsztatowe na Uniwersytet Śląski .
    Na tych zajęciach pani doktor pokazywała nam różne okazy soli.  Dawała nam je w specjalnych butelkach.
    Potem sami robiliśmy eksperymenty. Jeden z nich - to był wulkan z sody kuchennej i płynu do mycia naczyń. Do domu przyniosłem srebro w próbówce.           
                                                                                               
                                                                                                      
                                            Zajęcia były udane. Patryk                                                                                     



                                                                                  

Dzisiaj z kolegami byliśmy w Teatrze Muzycznym w Gliwicach. Pojechaliśmy tam małym autobusem.  Gdy weszliśmy do środka to rozebraliśmy się w szatni i po 20 minutach weszliśmy na salę. Po 40 minutach, gdy zwiedziliśmy Teatr zaczęło się przedstawienie. Miało tytuł „Mały Książe”. Opowiadało ono o chłopczyku, który spadł z innej planety na Ziemię, na pustynię i spotkał żmiję, która chciała go zabrać do domu. Przedstawienie bardzo mi się podobało, zwłaszcza główny bohater. Niezwykłe wrażenie zrobiła na mnie piękna gra orkiestry. Maks.

Wycieczka


We wtorek nasza klasa była w laboratorium chemicznym. Wspólnie z Olafem mieszałem i eksperymentowałem z chemicznymi substancjami.  Pani, która prowadziła zajęcia, pokazała nam różne eksperymenty. Z jednego z nich dowiedzieliśmy się jak, za pomocą paru składników chemicznych może powstać wielka mieszanka kolorów. Dla ochrony miałem na sobie okulary, rękawiczki oraz specjalny płaszcz chemiczny, żebym nie pobrudził sobie skóry czasami nawet żrącymi składnikami chemicznymi. Na koniec sami mogliśmy zrobić srebro, które używane jest na przykład do zrobienia różnego rodzaju biżuterii. Bardzo mi się podobało, polecam Wawrzyniec.

 

Wydział chemii

11 Lutego byliśmy na Wydziale Chemii UŚ w Katowicach. Prowadziliśmy  doświadczenia chemiczne z użyciem sody, octu, płynu do mycia naczyń i różnych odczynników.  Pracowaliśmy dwójkami (ja z Mateuszem) ubrani w fartuchy, rękawice  i okulary ochronne. Łączyliśmy różne substancje chemiczne, w wyniku których zmieniały one swoją barwę. Dodając do płynu do naczyń sodę i ocet powstał nam wybuch wulkaniczny. Wycieczka była bardzo ciekawa i fajna, bo wiele się na niej nauczyłem.




















Grześ

Wycieczka


We wtorek nasza klasa była w laboratorium chemicznym. Wspólnie z Olafem mieszałem i eksperymentowałem z chemicznymi substancjami.  Pani, która prowadziła zajęcia, pokazała nam różne eksperymenty. Z jednego z nich dowiedzieliśmy się jak, za pomocą paru składników chemicznych może powstać wielka mieszanka kolorów. Dla ochrony miałem na sobie okulary, rękawiczki oraz specjalny płaszcz chemiczny, żebym nie pobrudził sobie skóry czasami nawet żrącymi składnikami chemicznymi. Na koniec sami mogliśmy zrobić srebro, które używane jest na przykład do zrobienia różnego rodzaju biżuterii. Bardzo mi się podobało, polecam Wawrzyniec.

 
Cześć
We wtorek byliśmy na zajęciach w laboratorium Wydziału Chemii Uniwersytetu Śląskiego. Była tam cała nasza klasa 3mi i nasza wychowawczyni Pani Małgosia. Gdy byliśmy już w sali, to pani z laboratorium pokazywała nam w co mamy się ubrać. Więc jak już się przebraliśmy, to mieliśmy na sobie: okulary i fartuch oczywiście wszystko białe. Zapytałem się dlaczego nie możemy mieć czarnych fartuchów i pani odpowiedziała, że na czarnym naukowcy nie mogliby zobaczyć plam. Do tej pory biały fartuch kojarzył mi się z lekarzami, teraz kojarzy mi się również z naukowcami J. Na zajęciach robiliśmy kilka ciekawych doświadczeń. Najbardziej podobało mi się uzyskiwanie srebra. Szklaną próbkę z tego eksperymentu mogliśmy zabrać ze sobą nawet do domu. Bardzo podobały mi się eksperymenty chociaż wszystko w tym laboratorium było takie jakby stare i nie takie nowoczesne, jak w naszej szkole. Lubię takie zajęcia. Szkoda, że częściej takich nie mamy.

Miłosz

,,Wycieczka do laboratorium”

 

11 lutego byliśmy całą klasą na warsztatach  z chemii na  Wydziale Chemii Uniwersytetu Śląskiego. Dojechaliśmy tam tramwajem spod naszej szkoły. Na początku musieliśmy ubrać fartuchy, okulary i rękawiczki. Później pani pokazywała nam doświadczenia chemiczne. Następnie robiliśmy sami różne eksperymenty: wytwarzaliśmy tlenek srebra, tworzyliśmy wybuchającą pianę, a najbardziej podobało mi się kiedy robiliśmy różne kolory mieszając rozmaite chemikalia. Ta wycieczka  była bardzo interesująca  i mam nadzieje, że nie będzie ostatnią taką wycieczką !!!!

Pozdrawiam Miki J

teatr

12. lutego pojechaliśmy do Gliwickiego Teatru Muzycznego na przedstawienie pt."Mały Książę".
Była to opowieść o chłopcu, który szukał przyjaciela.
Występ był kolorowy, nowoczesny, oryginalny i wesoły.
Najbardziej podobało mi się, jak aktor grający Księżyc przesuwal się na linie nad widownią i rzucał w nas konfetti. :-)
Jego postać i strój podobały mi się najbardziej.
Bardzo mi się podobało i polecam tym, którzy jeszcze nie byli na tym przedstawieniu.
Pozdrawiam,
Antek
Laboratorium
Wczoraj czyli 11 lutego byłem z całą klasą w laboratorium. Na początek pani chemiczka rozdała nam okulary ,fartuchy i rękawiczki, żeby zapewnić nam właściwą ochronę. Pani pokazała nam kilka doświadczeń, a potem my sami wykonywaliśmy inne doświadczenia. Robiliśmy wulkan z  sodą kuchenną, mieszaliśmy płyn z różnych buteleczek. Na jednej z nich było napisane rozwody potasu.
Na sam koniec robiliśmy srebro, które mogliśmy zabrać do domu.
Nigdy nie zapomnę tej wycieczki.
Polecam!
Michał

poniedziałek, 3 lutego 2014


 Ferie na nartach


W drugim tygodniu ferii (bo w pierwszym chorowałem) byłem z rodzicami i bratem we włoskich Dolomitach.





Na nartach przewróciłem się tylko dwa racy. Jeden upadek był bardzo śmieszny. Mój brat Igor i mama bardzo lubią jeździć w głębokim śniegu i wjechali w puch, poza trasą. A ja za nimi. Nagle moja narta się rozjechała, a ja upadłem w głęboką warstwę miękkiego śniegu. Na szczęście moja mama powiedziała mi, jak mam się podnieść i udało się. Drugi upadek zdarzył się ostatniego dnia - była wtedy brzydka pogoda i śnieg był bardzo mokry. Moja narta zahaczyła o muldę i się wywróciłem. Na szczęście nie był to groźny upadek.



Jednego dnia wspólnie z kolegami urządziliśmy wielką bitwę na śnieżki. Szanse były nierówne - my z Igorem przeciw Brunowi, Filipowi i Jaśkowi, ale walka była zacięta. Pod koniec front przepchnęliśmy na ich bazę. W końcu ogłosiliśmy remis. Potem ulepiliśmy bałwana, a właściwe dwa, bo ja zrobiłem też własnego, mniejszego oczywiście (założyłem mu swoją czapkę).




To były dosłownie moje najlepsze ferie :-). Do zobaczenia jutro w szkole!





Olaf

niedziela, 2 lutego 2014

koniec ferii

Ostatni dzień ferii spędziłem z rodzicami w Parku Śląskim.




Najpierw poszliśmy na spacer, następnie zjedliśmy obiad przy kominku i dźwiękach pianina.




Po obiedzie wybraliśmy się na kolejkę Elkę.


Tak wyglądały krzesełka Elki w latach 1967-2007:


A mnie nareszcie udało się wsiąść do wagonika nr 1 poświęconego John'owi Baildon'owi i dowiedziałem się, kim był. :-)
Wy też możecie:



Do zobaczenia jutro w szkole! :-)
Antek

moje ferie

Cześć, tu Antek.
Na feriach byłem w Zakopanem, a mieszkałem w Kościelisku w przytulnym małym mieszkanku z kominkiem. 
Kominek był dla mnie i taty najważniejszą częścią mieszkania i paliłem w nim z tatą trzy razy dziennie.







Przyjechałem 23. stycznia a moi koledzy przyjechali 26. stycznia. 
A jacy koledzy? 
Łukasz, Mateusz i Filip. :-) 


Wieczory spędzaliśmy wszyscy w restauracji na wodzie - dosłownie na wodzie, ponieważ w podłodze były zamontowane szyby, a pod szybami płynęła rzeka.





Złowiliśmy w niej ryby (dokładniej ja i Filip) i potem kuchnia je przyrządziła na grillu a my je zjedliśmy. :-)




Codziennie rano i przed kolacją jeździłem na nartach.









Zjeżdżałem na Polanie Szymoszkowej, na Budzowskim Wierchu oraz na Witowie.
Bardzo mi się podobało.

Polecam Zakopane :-) - Antek.




linki do stron internetowych: