wtorek, 27 sierpnia 2013

Wakacje na Cyprze





Tegoroczne wakacje spędziłem z moją rodzinką na Cyprze.
Jest to malowniczo położona wyspa na Morzu Śródziemnym. 









Razem z rodzeństwem - Artkiem i Milą bawiliśmy się na plaży i budowaliśmy zamki i różne budowle z piasku.




Pływałem też w morzu i hotelowym basenie. Skakałem i robiłem fikołki.





Byłem na rejsie statkiem. Widziałem jaskinie morskie w Capo Greco. Tam woda była raz zielona raz niebieska. Kąpaliśmy się w pięknej zatoczce.













Zwiedziłem stolicę Cypru Nikozję. Jest to bardzo dziwne miasto, ponieważ podzielone jest na 2 części – cypryjską i turecką. Gdy zwiedzaliśmy drugą część miasta musiałem przejść granicę.
Wszędzie jeździliśmy wynajętym samochodem. Ciągle bałem się, że jeździmy złym pasem, ponieważ na Cyprze jest ruch lewostronny.






Widziałem skałę, przy której z morskiej piany powstała grecka bogini miłości Afrodyta.



Byłem w Cypryjskim Muzeum Archeologicznym w Pafos. Podziwiałem tam przepiękne mozaiki. Niektóre składały się z tysięcy części. Oglądałem ruiny starożytnego miasta. Niektóre z tych mozaiek zostały odkryte i ułożone przez polskich archeologów.




Zwiedziłem Famagustę, w której pełno jest zabytków i „miasto widmo”,  gdzie w czasie jednej godziny cypryjscy Grecy musieli opuścić całe miasto. Jest ono teraz otoczone płotem i nie wolno do niego wchodzić, ponieważ pilnują go żołnierze. W tych domach rosną drzewa i nikt w nich nie mieszka od 40 lat.

Kąpałem się tam na najpiękniejszej plaży jaką widziałem.



Najbardziej jednak z tych wakacji zapamiętam moją wizytę w aqua parku. Zjechałem z najwyższej i najszybszej zjedżalni- Kamikadze!!!

Pozdrawiam wszystkich i już nie mogę doczekać się powrotu do szkoły;-)

Wasz Patryk

niedziela, 25 sierpnia 2013

Korsarz Olaf

Cześć, tu Olaf!

W tym roku na początku wakacji wyjechałem na piękną, francuską wyspę Korsykę. Przypłynęliśmy promem do portu w Bastii, a stamtąd ruszyliśmy długą, krętą drogą na zachodnie wybrzeże, na kemping D'Arone, gdzie rozbiliśmy namiot. 





Wcześniej, na postoju w górach, zauważyliśmy dziką świnię, która podeszła do nas bardzo blisko - chyba chciała z nami zjeść obiad :-)





 
Na plaży zbudowałem z Tatą zamek z piasku i kąpałem się w morzu - były naprawdę ogromne fale!  Jednego dnia popłynęliśmy super szybką motorówką do Rezerwatu Scandola. To tam, pomiędzy skałami. w dawnych czasach ukrywali się straszni korsarze!



Na Korsyce wszystko jest piękne - i plaże, i góry, i przyroda. Jednego dnia w górach przeszliśmy tak zwany szlak kasztanowy - zebrałem aż 13 jadalnych kasztanów.  Kiedyś ludzie uważali kasztany jadalne za podstawowy produkt - robiono z nich mąkę, a do dziś wyrabia się pyszne dżemy.

W drodze do Ajaccio, stolicy Korsyki, zatrzymaliśmy się, żeby podziwiać menhiry - starożytne, kamienne posągi (pamiętacie Asteriksa i Obeliksa?).  Najstarsze korsykańskie menhiry powstały kilka tysięcy lat temu. Z czasem zmieniały wygląd - najpierw rzeźbiono tylko postać, potem twarz, a w kolejnych stuleciach także broń.  Dowiedziałem się, że najstarsze ślady obecności człowieka na Korsyce są sprzed 8 tysięcy lat!












  W Ajaccio urodził się Napoleon Bonaparte.  Napoleon był cesarzem Francuzów i stworzył ogromne imperium.  Widzieliśmy jego rodzinny dom, muzeum i kilka pomników. Bardzo mi się tam podobało.




Na koniec, w drodze powrotnej, w górach skakaliśmy z bardzo wysokiej skały do wody - ale nie martwcie się,  było to bezpieczne miejsce!


Pozdrawiam Całą Klasę!
Olaf

PS. W drodze na wakacje prostowałem wieżę w Pizie :-).





poniedziałek, 19 sierpnia 2013

sportowy tydzień

Po słodkim lenistwie w Chorwacji kolejny tydzień wakacji spędziłem z moimi kolegami z zerówki - Jasiem i Kubą na sportowych półkoloniach w Katowicach.
Codziennie przez 3 godziny graliśmy w piłkę nożną a godzinę spędzaliśmy na basenie.
Poza tym wspinaliśmy się na ściankę wspinaczkową, ale mnie najbardziej spodobał się squash.

Kilka dni przerwy i pakuję się na obóz tenisowo-rowerowy. :)






wtorek, 13 sierpnia 2013

Chorwacja

Rano, po zakończeniu zajęć w Hogwarcie, wyjechałem z moimi kolegami Łukaszem i Mateuszem oraz naszymi rodzicami do Chorwacji.
Musieliśmy przejechać 1233km!
Spędziliśmy prawie 2 tygodnie na półwyspie Peljesac.
Codziennie pływaliśmy w morzu lub basenie, pływałem też kajakiem i nurkowałem w morzu.
Zwiedziliśmy Dubrownik, który słusznie jest uznawany za najpiękniejsze miasto na świecie oraz wyspę Korculę.
Wracając wstąpiliśmy do naszego ulubionego miasta w Chorwacji, tj. do Trogiru.
Pogoda oczywiście była upalna a ja wspaniale się bawiłem z jednymi z moich najlepszych przyjaciół. :)
Mam nadzieję, że zimą również wybierzemy się razem na narty.
 
 
Pozdrawiają Was Antek, Łukasz i Mateusz :)