niedziela, 17 listopada 2013

Strachy na Lachy

Cześć, tu Olaf:-)

W ostatnim tygodniu byłem chory, ale wiem, że w klasie rozmawialiście o zamkach. I o nich też będzie mój wpis. Bo tak się złożyło, że ostatni długi weekend spędziłem na Dolnym Śląsku, w przepięknych Górach Sowich.

Zacząłem od nocnego zwiedzania zamku w Książu.  Próbowali nas tam wystraszyć przebierańcy (udawali diabły i upiory). Paulina z Igora klasy cały czas piszczała. Na szczęście pocieszaliśmy ją. 



Ten zamek ma długą historię i związane są z nim różne legendy.  Na przykład ta o trzech braciach, którzy rabowali skarbiec.  Ludzie z zamku złapali ich na gorącym uczynku.  Najstarszego powiesili na najwyższej wieży.  Drugiego także stracili, a trzeciego spalili na stosie.  Teraz straszy w podziemiach i zieje ogniem (bo jeszcze się nie wypalił).


Kolejnego dnia odwiedziliśmy zamek w Grodnie.  To bardzo stary zamek z czasów Piastów.  Najciekawsze rzeczy wydarzyły się tu w Renesansie, a w czasie II wojny światowej na zamek nie spadł ani jeden pocisk. Z wieży widokowej rozciąga się wspaniały widok. W podziemiach znajduje się wystawa z narzędziami tortur, które stosowano w średniowieczu.  Jeśli chcecie się dowiedzieć, czym były hiszpańskie buty lub metalowa dziewica, koniecznie odwiedźcie ten zamek.


Najwyższą górą w Górach Sowich jest Wielka Sowa (1015 m n.p.m.). Jest ona dość stroma, ale byłem już na bardziej stromych górach.  Na szczycie weszliśmy na wieżę widokową i podziwialiśmy wspaniałe widoki.

 Wycieczka bardzo mi się podobała.  Jak nie pojedziecie w tamte strony, to uwierzcie mi, będziecie żałować.

Do zobaczenia w szkole,
Olaf

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz