czwartek, 5 grudnia 2013

nadleśnictwo

W piątek byliśmy w nadleśnictwie.
Na sam początek pani pokazała nam prawdziwe zwierzęta tylko, że wypchane.
Następnie poszliśmy do pokoju w którym był duży pień drzewa dokładnie nie wiem kiedy został ścięty, bo w czasie gdy  pani to czytała, ja porównywałem która sierść jest milsza w dotyku zająca czy lisa... A tak a propos lisa, to dowiedziałem się, że lisy są strasznymi brudasami, ponieważ utrzymują swoje nory w strasznym bałaganie prawie wogóle nie sprzątają!!!
Obok wystawy z sierścią zwierząt był gabinet z czasów gdy jeszcze nie było komputerów, wiem to, bo w tym gabinecie zamiast komputera była maszyna do pisania i portrety różnych leśniczych, a na ścianie wisiała sowa, Puchacz. Pani wyjaśniła nam, że drzewa produkują tlen dlatego niewolno ich ścinać bez potrzeby i, że warto robić karmniki. Dlatego od teraz drzewo w moim domu będzie zużywane tylko do palenia w piecu i robienia karmników.
Bardzo mi się tam podobało.
Polecam Wawrzyniec.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz